Okazuje się, że Uran staje się coraz bardziej strategiczny dla wielu państw niż gaz czy ropa. W kwestii braku sankcji na wzbogacony uran z Rosji nikt z unijnych polityków nie chce zabrać głosu.
Sankcje mogłyby zagrozić dostawom energii elektrycznej dla prawie 170 milionów Europejczyków w krajach, w których elektrownie jądrowe są największym źródłem czystej energii.
Ale to nie wszystko.
Od dostaw uranu z Rosji uzależnione są również Stany Zjednoczone, Japonia, Korea Płd. i wiele innych państw na świecie.
Dlatego wyeliminowanie Rosjan z tej gry nie jest takie proste, a po rosyjskim ataku na największą Zaporowską elektrownię atomową na Ukrainie, Unia Europejska zrozumiała czym może skończyć się dla niej dalsza eskalacja sankcji na Rosję i szybko zamknęła temat.
Unia Europejska tłumaczy, że niewiele krajów na świecie posiada rozległą infrastrukturę niezbędną do przetwarzania i wzbogacania rudy uranu w metal, który następnie musi być przetwarzany na ceramiczne granulki i umieszczany w cyrkonowych prętach paliwowych z tolerancją bezpieczeństwa mierzoną w milimetrach.
Dlatego opublikowany niedawno przez Komisję Europejską projekt planu zmniejszenia zależności energetycznej od Rosji, nie wspomina nic o energii jądrowej.
Gdyby kraje UE zdecydowały się przejść na energię jądrową jako źródło czystej energii byłoby to trudne z pominięciem Rosji.
Unia Europejska doskonale rozumie, że Rosja pozostaje potęgą na rynku energii jądrowej i dostarcza aż 41 proc. wzbogaconego uranu potrzebnego do funkcjonowania reaktorów na całym świecie. Zapewne przyszłym klientem będzie też Francja, która wycofuje się z Afryki Środkowej (Sahelu) obfitej w zasoby uranu, a które dotychczas były chronione francuską siłą militarną.
Na początku listopada Francja oficjalnie poinformowała, że kończy swoje operacje w Sahelu. [więcej …]
Jak widać uran staje się bardziej strategiczny dla wielu państw niż gaz i trudno jest go zastąpić z innych państw, bo po prostu go nie ma.
Chyba, że żądania nałożenia sankcji na rosyjski uran popłyną z Kijowa. Na chwilę obecną unijni politycy w nerwach czekają…