Eskalacja dystopijnych scenariuszy Pentagonu, jego fiksacja na punkcie bycia przeciążonym kryzysami klimatycznymi i konfliktem wielkich mocarstw, a także jego nowszy cel, jakim jest zmniejszenie emisji klimatycznych, są starannie i metodycznie przedstawione w książce Michaela Klare’a „Przyszłość Pentagonu w sprawie zmian klimatu„.
- Otaczając Ziemię wraz ze swoim imperium baz wojskowych, broni, personelu i zanieczyszczeń, wojsko USA jest największym instytucjonalnym wkładem w kryzys klimatyczny, zużywając szacunkowo 5% światowej konsumpcji ropy naftowej.
- Z najnowszych analiz, wynika, że jednym z największych trucicieli jest amerykańskie wojsko: zużywa ono więcej paliw płynnych i emituje do atmosfery więcej dwutlenku węgla niż średniej wielkości państwo.
Gdyby wojsko amerykańskie było krajem, zajęłoby w rankingu największych emitentów gazów cieplarnianych 47. miejsce spośród 195 państw, jednak jego rola w kryzysie klimatycznym jest osłonięta tajemnicą począwszy od sprawozdawczości publicznej aż po odpowiedzialność.
Podczas negocjacji klimatycznego Protokołu z Kioto z 1997 r. Stany Zjednoczone zażądały, aby emisje wojskowe – z operacji bazowych, gotowości wojennej, ćwiczeń wojennych z sojusznikami i toczonych wojen były wyłączone z raportowania emisji gazów cieplarnianych.
Stany Zjednoczone postawiły na swoim i nigdy nie ratyfikowały Protokołu.
Tak było podczas paryskiego porozumienia klimatycznego 2016 i kolejnych międzyrządowych spotkań klimatycznych.
Idąc za przykładem amerykańskim, żadne kraje nie uwzględniają swoich wojskowych emisji gazów cieplarnianych w swoich rocznych raportach dotyczących emisji klimatycznych.
- Zdaniem naukowców 15% emisji klimatycznych stanowią dzisiaj te nieraportowane globalne emisje wojskowe.
Michel Klare przedstawia w swojej książce potencjalne scenariusze narastających kryzysów klimatycznych i amerykańskich interwencji wojskowych, opierając się na licznych raportach Pentagonu, co autor określa jako „drabinę eskalacji”.
Najniższy poziom interwencji wojskowej to krótkoterminowa pomoc humanitarna i wsparcie w przypadku klęsk żywiołowych, które stają się coraz bardziej potrzebne w obliczu pogarszającego się kryzysu klimatycznego. Przykłady działań militarnych Stanów Zjednoczonych obejmują dostarczanie żywności, leków i logistyki, na przykład na Haiti po trzęsieniu ziemi w 2010 roku, czy na Filipinach po tajfunie Haiyan, jednym z największych i najsilniejszych zarejestrowanych burz tropikalnych, w 2013 roku.
Następnie, kolejnym poziomem eskalacji jest groźba dla krajów o słabej strukturze politycznej, które stają się coraz bardziej podatne na ekstremalne warunki klimatyczne i wynikający z nich konflikt.
Na przykład Mali, kraj w zachodniej Afryce, częściowo leżący na Saharze i półpustyni Sahelu, doświadcza coraz większego pustynnienia. Z powodu spadających opadów, tradycyjni pasterze z tego regionu są zmuszeni migrować na tereny rolnicze, co powoduje konflikty w tym słabym kraju o wysokim poziomie przestępczości, gdzie Stany Zjednoczone mają obecność militarną.
Po bombardowaniu Libii przez USA/NATO w celu obalenia reżimu Muammara al-Kadafiego w 2011 roku, Mali zostało zalewane bronią, terroryzmem i bojownikami islamistycznymi uciekającymi z Libii, co pogorszyło wewnętrzną sytuację tego kraju.
Jak napisał dziennikarz Seumas Milne w 2014 roku w The Guardian: „Przewroty i terroryzm są owocem wojny NATO w Libii„.
Jeszcze bardziej niepokojąca jest potencjalna porażka państw w wielu krajach cierpiących z powodu zmian klimatycznych, co prowadzi do bezprawia, ogromnego przepływu migrantów klimatycznych przekraczających granice międzynarodowe oraz zakłóceń w handlu międzynarodowym.
Według szacunków ONZ, w najgorszym przypadku do roku 2050 może być nawet miliard uchodźców klimatycznych, w zależności od nasilającego się kryzysu klimatycznego.
Aby uniknąć wykrycia jakiegokolwiek altruizmu, ekologizmu lub jakiejkolwiek zmiany misji inne niż światowa dominacja militarna, warto zwrócić uwagę na słowa Raya Mabusa, byłego amerykańskiego sekretarza marynarki wojennej za administracji prezydenta Obamy. Powiedział on: „Dążymy do stosowania paliw alternatywnych w marynarce wojennej i korpusie piechoty morskiej z jednego głównego powodu – aby uczynić nas lepszymi wojownikami. Mniejsza emisja dwutlenku węgla to jedynie produkt uboczny„.
Podsumowując:
- Autor książki Michael Klare, doświadczony analityk ds. bezpieczeństwa, zanurzył się w najnowszych badaniach Pentagonu, analizach i polityce dotyczącej kryzysu klimatycznego, aby napisać niezwykle przystępną książkę, w pełni przejrzystą w odniesieniu do perspektywy wojskowej i przygotowań.
- Wykazuje on precyzję doświadczonego badacza, ale również głos zakorzenionego reportera, którego ujęła rola armii, pisząc, że amerykańska armia może być prawdopodobnie jedyną organizacją zdolną do utrzymania światowego porządku w przyszłym chaosie klimatycznym.
- Jednakże jest to ironiczne, że sami siebie postrzegamy jako światową potęgę militarnej stabilizującej siły, mimo że nie zawsze wygrywają wojny.
- Stany Zjednoczone przyczyniły się do rozpadu i zamieszek w Iraku, Libii i Afganistanie, a także do szerzenia terroryzmu.
- Al-Kaida nie istniała w Iraku do czasu wojny w Afganistanie i inwazji na Irak. O ISIS, terrorystycznym wrogu Ameryki, jeden z członków Abu Ahmed powiedział w wywiadzie dla „The Guardian” w 2014 roku: „Gdyby nie było amerykańskiego więzienia w Iraku, nie byłoby ISIS. Bucca, amerykański obóz jeniecki w Umm Qasr w Iraku, był fabryką. To zbudowało naszą ideologię„.
Jakże istotne jest posiadanie zdrowego rozsądku, humanizmu i mądrości, aby dostrzec, że to jedynie dyplomacja, negocjacje, współpraca i kontrola zbrojeń mogą nas ocalić przed eskalacją kryzysów klimatycznych, nieustającymi konfliktami oraz przyszłymi pandemiami – a nie bazy wojskowe i spory zbrojne.