Ryad, stolica Arabii Saudyjskiej, niedawno ogłosił zmniejszenie wydobycia ropy w celu stabilizacji cen na rynku naftowym.
Choć nie użyto takich słów, to jednak jest to jedno z możliwych wyjaśnień dla decyzji królestwa.
Jednakże, może to być również ostrzeżenie dla Waszyngtonu oraz sygnał, że Iran może zwiększyć eksport ropy w zamian za umowę nuklearną.
Arabia Saudyjska, największy producent ropy na świecie, nigdy nie była w stanie utrzymać wydobycia na poziomie wyższym niż 12 milionów baryłek dziennie przez dłuższy okres czasu.
Teraz jednak, jej celem jest osiągnięcie wydobycia na poziomie 13 mln baryłek dziennie do roku 2027.
Pytanie jednak, czy zasoby starej infrastruktury naftowej kraju nie są już wyczerpane?
- Obecnie Arabia Saudyjska oczekuje, że budżet państwa w tym roku wygeneruje nadwyżkę w wysokości 80 miliardów dolarów, dzięki zyskom związanych z ropą naftową oraz ekspansją na rynku nieruchomości.
- Wzrost PKB kraju wynosi +5,4% z wyłączeniem sektora naftowego.
Jednakże, Arabia Saudyjska szuka również innych źródeł energii, takich jak produkcja gazu wodorowego. Jest to jednak kontrowersyjne, ponieważ korzystanie z metanu do generowania wodoru może również mieć negatywny wpływ na klimat.
- Wykorzystanie gazu lub węgla do produkcji wodoru może być równie szkodliwe dla środowiska.
Innym problemem Arabii Saudyjskiej jest rosnące zapotrzebowanie na energię potrzebną do odsalania wody pitnej (2 kWh na tysiąc litrów) oraz energii elektrycznej do klimatyzacji.
To stawia kraj w trudnej sytuacji, gdyż równanie energetyczne nie jest trwałe.
Podsumowując, Arabia Saudyjska ogłosiła zmniejszenie wydobycia ropy w celu utrzymania cen na rynku naftowym, po wizycie Joe Bidena. Jednakże, kraj stoi również w obliczu wyzwań związanych z rosnącym zapotrzebowaniem na energię, koniecznością poszukiwania alternatywnych źródeł energii oraz niepewną przyszłością rynku naftowego.