Reorganizacja światowego handlu i rynków w oparciu o interesy „bezpieczeństwa i wartości demokratyczne” może wiązać się ze znacznymi kosztami.
Wojna na Ukrainie jest kluczowa – to największa europejska wojna od czasów II wojny światowej, jedna z najbardziej brutalnych i niszczycielskich na kontynencie europejskim i któraś z kolei w świecie.
„Wydaje się, że historyczne znaczenie obecnej ukraińskiej wojny może wykraczać poza to spostrzeżenie” – powiedziała była Prezes Amerykańskiej Rezerwy Federalnej i obecna Minister Skarbu Stanów Zjednoczonych J. Yellen.
Z wygłoszonego przez Janet Yellen przemówienia na początku kwietnia b.r. w Radzie Atlantyckiej dowiadujemy się w jaki sposób ukraińska wojna może doprowadzić do fundamentalnych zmian w globalnym porządku gospodarczym świata, chcąc postawić na pierwszym miejscu kwestie bezpieczeństwa i wartości demokratycznych nad integracją gospodarczą.
„To prawda, że Stany Zjednoczone były bardzo skuteczne w mobilizowaniu głównych sojuszników USA, takich jak Unia Europejska, Wielka Brytania, Japonia i Australia, do udziału w sankcjach, ale wiele narodów na świecie nie popiera dzisiaj naszego stanowiska” – powiedziała amerykańska sekretarz skarbu.
Twardy amerykański rdzeń koalicji sanacyjnej obejmuje większość najbogatszych narodów świata reprezentuje tylko około 15% światowej populacji.
A co z resztą świata pyta J. Yellen?
Oznacza to, że ogromna część świata jest mniej więcej w zawieszeniu, lub dezaprobacji inicjatyw amerykańskich i ich zachodnich sojuszników.
Kraje reprezentujące ponad połowę światowej populacji, to obecni rywale USA:
- Chiny;
- Indie;
- Wietnam;
- Afryka Zachodnia;
- Ameryka Łacińska;
- i wiele innych państw wschodzących.
Te kraje, albo wstrzymały się od głosu, zagłosowały przeciwko rezolucji ONZ potępiającej Rosję za jej inwazję i nie głosowały za usunięciem Rosji z Rady Praw Człowieka ONZ.
Dlaczego tak się dzieje skoro niesiemy im wolność i demokrację?
W opinii J. Yellen, niektóre z największych krajów świata, w szczególności Indie i Chiny, w sposób znaczny zwiększają swój import towarów i surowców z Rosji – kraju objętego przez nas sankcjami. Handel Chin z Rosją wzrósł w marcu o 12% w porównaniu z rokiem poprzednim
Przemówienie w Radzie Atlantyckiej nakreśla głębszą rewizję tego, co konflikt z Rosją oznacza dla światowego porządku gospodarczego.
„Coraz trudniej będzie oddzielić kwestie gospodarcze od bezpieczeństwa narodowego” – podkreślała J. Yellen.
Nakreśliła nowe podejście Stanów Zjednoczonych do handlu oparte nie tylko na integracji gospodarczej lub wzroście gospodarczym, ale na nowej koncepcji „wolnego, ale bezpiecznego” handlu, który miałaby na celu reorganizację globalnych łańcuchów dostaw wokół „przyjaciół”.
Zakres, w jakim podejście „przyjaznych nam państw” będzie wymagało fundamentalnej reorganizacji globalnych łańcuchów dostaw, zależy w sposób krytyczny od zakresu jego relacji z Chinami.
Yellen wielokrotnie podkreślała, że „chęć świata do dalszej integracji gospodarczej” z Chinami jest teraz zagrożona w odpowiedzi Chin na rosyjską inwazję na Ukrainę.
Ale rzeczywistość jest taka, że chińska integracja gospodarcza już się dokonała. Chiny są obecnie głównym partnerem handlowym dla towarów przemysłowych dla prawie dwóch trzecich 195 krajów świata, w tym wielu największych i najszybciej rozwijających się gospodarek.
Amerykańskie podejście do „przyjaciół”, które ma na celu stworzenie łańcuchów dostaw, które kompleksowo odgradzają zarówno Rosję, jednego z największych światowych eksporterów surowców, jak i Chiny, najważniejszą światową potęgę produkcyjną, może mieć poważne konsekwencje zarówno dla światowej gospodarki, jak i gospodarki samych Stanów Zjednoczonych.
Te implikacje są często formułowane w kategoriach utraty statusu dolara amerykańskiego jako waluty rezerwowej i prawdą jest, że instrumentalizacja dolara poprzez intensywne stosowanie sankcji już wytworzyło znaczącą i widoczną presję na fragmentację bloków walutowych jak donosi Financial Times.
Ale dolar jest głęboko zakorzeniony jako waluta handlu międzynarodowego i taka zmiana wymagałaby czasu. Konsekwencje gospodarcze bardziej protekcjonistycznej i podzielonej struktury handlu światowego wykraczają daleko poza status dolara, wpływając szerzej na wydajność i wzrost gospodarczy.
Sekretarz stanu J. Yellen była także szczera na temat tych kosztów mówiąc, że „poprzez przekierowanie łańcuchów dostaw do bardziej ograniczonej i wąskiej grupy sojuszników USA może istnieć pewien koszt do poniesienia i trwała wyższa inflacja, wyższe koszty lokalne, nieco mniej wydajny system, ale system bardziej odporny”.