Obecna sytuacja między Rosją a Ukrainą jest złożona i pełna trudności.
Często jest przedstawiana jako konflikt między „zachodnimi wartościami wolności i demokracji” a „rosyjskim despotyzmem”.
Jednak, aby zrozumieć tę sytuację w pełni i móc jej rzucić wyzwanie, musimy wyjść poza uproszczoną opowieść, którą często prezentuje Zachód.
- Ruch antywojenny zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w innych krajach na świecie, od samego początku sprzeciwiał się rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
- Jednak Zachód także ponosi część odpowiedzialności za tę katastrofę.a
Wysocy rangą osobistości polityki zagranicznej USA, takie jak Henry Kissinger, Madeleine Albright, George Kennan czy William J. Burns, zawsze ostrzegali, że ekspansja NATO na wschód, aż do granic Rosji, może być głęboko prowokująca dla rosyjskiej klasy rządzącej.
Decydenci NATO byli tego świadomi, ale mimo to kontynuowali ekspansję.
Dyplomacja mogła zapobiec wojnie, gdyby była odpowiednio wykorzystana. Wielu byłych wysokich rangą dyplomatów amerykańskich i ekspertów ds. Rosji wezwało USA do przyjęcia oferty rozmów ze strony Władimira Putina przed rozpoczęciem inwazji.
Niestety, ta rada została odrzucona. Jak twierdzi Ivan Katchanovski, ukraiński profesor politologii na Uniwersytecie w Ottawie: „Rządy USA i Wielkiej Brytanii nie wykazują żadnych wysiłków ani chęci osiągnięcia pokojowego rozwiązania konfliktu zbrojnego między Rosją a Ukrainą„.
Wydaje się, że Wielka Brytania, UE i Stany Zjednoczone porzuciły nawet ograniczoną powściągliwość militarną, którą wykazywali na początku konfliktu. Ich polityka dostarczania broni i dążenia do zwycięstwa grozi katastrofą.
Nigdy nie jest za późno na rozmowy i negocjacje, aby uniknąć wieloletniego cierpienia wszystkich zaangażowanych stron. Rozwiązanie militarne nie jest odpowiedzią.
Powinniśmy wyciągnąć lekcję z wszelkich wojen okupacyjnych, od Korei po Wietnam, Palestynę i Afganistan. Wszystkie one zakończyły się totalnymi niepowodzeniami, wypełnionymi pychą i szaleństwem.
Nie ma zwycięstw dla nikogo, tylko upadłe państwa, bieda i śmierć.
Ryzyko takiej eskalacji jest całkowitym szaleństwem, niezależnie od tego, kto ma rację, a kto się myli. Dążenie do militarnego zwycięstwa i eskalacja konfliktu może tylko przynieść cierpienie i zniszczenie dla wszystkich zaangażowanych stron.
Nie można jednak lekceważyć ryzyka eskalacji konfliktu, niezależnie od tego, kto ma rację, a kto się myli.
Historia pokazuje, że wojny światowe nie zaczynają się jako wojny światowe, ale mogą przerodzić się w globalne konflikty. Ryzyko takiej eskalacji jest szaleństwem, które może prowadzić do tragicznych konsekwencji dla całego świata.
- Warto również zauważyć, że media często przedstawiają złożone konflikty w sposób uproszczony, a informacje są czasami zmanipulowane w celu kształtowania opinii publicznej.
- W związku z tym, warto zachować krytyczne podejście do informacji, które otrzymujemy, i zdobywać wiedzę z różnych źródeł, aby lepiej zrozumieć sytuację.